Sylvester Stallone

Michael Sylvester Gardenzio Stallone

8,2
73 181 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Sylvester Stallone

I nie piszę tego, żeby dokuczyć jego fanom. Nie mam nic do tego kolesia, to w końcu Rocky i Rambo. Co nie zmienia faktu, że wybitnym aktorem on nigdy nie był nie będzie. Ma sporo fanów, ale jakby nie patrzeć, jest masa lepszych aktorów od niego.
Ciężko, żeby był wysoko w top100 i mógł konkurować z takimi osobami, jak choćby:
Robert de Niro
Al Pacino
Jack Nicholson
Anthony Hopkins
Tom Hanks

I nie chcę wyjść tutaj na jakiegoś antyfana Stallone, bo nim nie jestem. Mało tego, nawet lubię tego aktora. Ale jednak nikt chyba nie zaprzeczy, że jest wielu aktorów lepszych od niego, np. ci, których wyżej wymieniłem.

Pozdro dla fanów Sylwka;)

NickError

I tak dodam jeszcze, że gdyby był gdzieś w dolnych granicach top100, to jakoś specjalnie bym się nie oburzył. Ale na wyższe lokaty moim subiektywnym zdaniem nie zasługuje.

NickError

hm ale na pewno nie na 364 miejsce! A malin to ja mam cały ogródek i nikomu nie przeszkadzają!

Uras

Z częścią Złotych Malin oczywiście się nie zgadzam, bo są jak Oscary. Czasami zasłużone, a czasami nie. Ale mimo wszystko Stallone mógłby dzięki nim otworzyć kwiaciarnię :P
Jak dla ciebie to on może być 10/10, nie bronię ci go podziwiać.
Ale ja daję mu 6/10. Z kilku powodów zasłużył wg. mnie na taką ocenę. Nie ma wielkiego talentu aktorskiego, w większości filmów zagrał co najwyżej przeciętnie. Po swoich dwóch super rolach, szczególnie tej wcześniejszej, mógł przebierać w ofertach/sam robić filmy. Ale sukcesu Rocky'ego już nie powtórzył. Mało tego, kręcił kiepskie w większości sequele tych filmów. Jest oczywiście jedną z najjaśniejszych gwiazd kina akcji i tego mu na pewno nikt nie odbierze, ale mnie po prostu takie kino i tacy aktorzy aż tak bardzo nie imponują. Lubię solidne kino akcji, ale przesadnie nie lubuję się w tych klimatach.

NickError

Oskary i złote maliny tak jak inne nagrody filmowe to bardzo często mega przekręt i swietna inwestycja ale bardzo kontrowersyjna!

Uras

Złote Maliny to kpina. Ja wiem, że Stallone nie jest żadnym wybitnym aktorem, ale żeby mieć 10 malin i jeszcze 19 innych nominacji? Co on im takiego zrobił, że się tak na niego uwzieli? No bo na pewno na tyle nie zasłużył. A ta Malina w kategorii "Najgorszy aktor stulecia" z dopiskiem "za 99.5% wszystkiego co kiedykolwiek zrobił" to już woła o pomstę do nieba. Na IMDB Stallone ma jako aktor, reżyser, scenarzysta i producent w sumie niecałe 100 filmów. Jeśli by nawet przyjąć że Rocky i Rambo to jego jedyne dobre filmy, to jest to już 2%, a nie jak pieprzą maliniarze 0.5. To tak na marginesie. W każdym razie maliniarze to banda idiotów bo jak inaczej wyjaśnić obecność na liście nominowanych takich ludzi jak: Stanley Kubrick(za "Lśnienie"!), John Huston, Marlon Brando, Lawrence Olivier czy Orson Welles?

FinneganAwaken

No tu się zgadzam. Maliny są często niezasłużone tak jak Oscary, ale nie zawsze. Wydaje mi się, że zbyt często dają te nagrody sławnym aktorom tylko dlatego, że są sławni. Jak komuś pokroju np. Ala Pacino zdarzy się słabszy film, to Maliniarze od razu uznają to za najgorszy film roku.

Moim zdaniem na kilka takich Malin Stallone zasłużył, ale nie na tak dużo. Z tych filmów, co widziałem, to choćby "Tango i Cash" nie zasłużył na nominacje.

NickError

No to ja może powiem co sądzę o jego aktorstwie i o jego filmach:

"Rocky" (10/10) - moim zdaniem tu zagrał najlepiej ze wszystkich swoich filmów, szkoda że nie dostał Oskara. Zagrał naprawdę rewelacyjnie, a był wtedy początkującym aktorem. Nie muszę chyba dodawać, że film okazał się ogromnym sukcesem, a Stallone stał się sławny i bogaty. Na tym filmie zarobił ponad 20 milionów - 50.000 za scenariusz i rolę + 10 procent z zysków. Film zarobił ponad 200 milionów, czyli Stallone dostał około 20 milionów.
"F.I.S.T." (6/10) - oglądałem dosyć dawno, ale pamiętam że całkiem niezły filmik. Stallone jako Johnny Kovak sprawdził się bardzo dobrze, choć do kreacji z Rocky'ego daleko. Film nie odniósł sukcesu, dlatego tak rzadko puszczają go w tv.
"

robert2207

C. D. N.

robert2207

"szkoda że nie dostał Oskara"

W tamtym roku Oscary były bardzo kontrowersyjne, bo za rolę pierwszoplanową statuetkę powinien dostać De Niro, a za najlepszy film- "Taksówkarz".

robert2207

No to ja może powiem co sądzę o jego aktorstwie i o jego filmach:

"Rocky" (10/10) - moim zdaniem tu zagrał najlepiej ze wszystkich swoich filmów, szkoda że nie dostał Oskara. Zagrał naprawdę rewelacyjnie, a był wtedy początkującym aktorem. Nie muszę chyba dodawać, że film okazał się ogromnym sukcesem, a Stallone stał się sławny i bogaty. Na tym filmie zarobił ponad 20 milionów - 50.000 za scenariusz i rolę + 10 procent z zysków. Film zarobił ponad 200 milionów, czyli Stallone dostał około 20 milionów.
"F.I.S.T." (6/10) - oglądałem dosyć dawno, ale pamiętam że całkiem niezły filmik. Stallone jako Johnny Kovak sprawdził się bardzo dobrze, choć do kreacji z Rocky'ego daleko. Film nie odniósł sukcesu, dlatego tak rzadko puszczają go w tv.
"Paradise Alley" (5/10) - średni dramat, jednak wart obejrzenia.
"Rocky 2" (9/10) - świetna kontynuacja, minimalnie ustępująca oryginałowi. Stallone trochę gorzej gra niż w jedynce, ale i tak bardzo dobrze. Scena walki z Apollo Creedem do dziś robi wrażenie i ogląda się znakomicie.
"Nocny jastrząb" (7/10) - Stallone znów w dobrej formie. Ten film to przede wszystkim popis aktorstwa Sly'a i Rutgera Hauera. Co tu dużo mówić, dobrze zrealizowane kino akcji, może czasami przynudza, ale ogólnie budzi zadowalający efekt.
"Ucieczka do zwycięstwa" (7/10) - dramat sportowy, mało znany, ale dobrze zrobiony, z dobrą grą Stallone'a. Do tego filmu muzykę napisał Bill Conti, autor muzyki do serii "Rocky".
"Rocky 3" (9/10) - po prostu kolejna znakomita część Rocky'ego. Tutaj zmieniono trochę klimat filmu w stosunku do poprzednich części. Jest więcej pojedynków pięściarskich i (po raz kolejny) bardzo dobra gra Stallone'a.
"Rambo: Pierwsza krew" (10/10) - klasyk dramatu, jest to dramat psychologiczny, a nie zwykły film akcji. Ukazuje jak człowiek może zmienić się po wojnie w Wietnamie. Najlepszym tego dowodem jest monolog który Rambo wygłasza na końcu, mówiąc do Pułkownika. Ten film to również popis gry aktorskiej Sylwka, który zagrał znakomicie, dziwne że nie dostał za to jakiejś nagrody.
"Kryształ górski" (6/10) - podobnie jak "F.I.S.T." oglądałem dawno temu i zapamiętałem że to po prostu niezła komedia muzyczna. Stallone fajnie zagrał (dziwne że dostał za ten film Złotą Malinę) i nieźle śpiewał.
"Rambo II" (10/10) - to już klasyk kina akcji, znakomicie zrealizowany, z niekiedy dynamiczną akcją, doskonałą muzyką i świetnym Stallonem. Chyba nigdy nie daruje Złotym Malinowcom, że dali temu filmowi nagrodę za najgorszy film. Jest dużo gorszych filmów.
"Rocky 4" (8/10) - trochę gorsza od poprzednich części,ale nadal bardzo dobra. No ale i tak posypały się 4 Złote Maliny, w tym 2 dla Stallone'a. W tym filmie nie zagrał tak źle, choć nieco gorzej niż w takiej drugiej części.
"Cobra" - 10/10) - i znów znakomicie zrobione kino akcji, drugi i ostatni film duetu Stallone-Cosmatos (reżyser). Najpierw jest bardzo mrocznie i tajemniczo, potem akcja nabiera rozpędu i jest świetna nawalanka pod koniec filmu. Stallone jak zwykle bardzo dobry, jednak Malinowcy myyślą inaczej.
"Więcej niż wszystko" (8/10) - film o siłowaniu się na rękę, jest jednak trochę familijny. Co tu dużo pisać, bardzo dobre kino.
"Rambo 3" (8/10) - kiedyś najbardziej podobał mi się ze wszystkich części, ponieważ był najefektowniejszy. Teraz czasy minęły, wolę jedynkę i dwójkę. Stallone znowu zdobył niezasłużoną Złotą Malinę.
"Osadzony" (9/10) - dawno nie puszczali go w telewizji. Świetnie zrealizowane kino więzienne, ze znakomitym zakończeniem i bardzo dobrym Sly'em (i znów nominacja do Złotej Maliny).
"Tango i Cash" (7/10) - naprawdę niezła komedia sensacyjna z paroma świetnymi tekstami i niezawodnym duetem Russell-Stallone.
"Rocky 5" (6/10) - to powrót reżysera pierwszej części i co wyszło? Przeciętna kontynuacja, a zarazem najgorsza część Rocky'ego, choć nie jest tak najgorzej. Stallone zagrał najgorzej ze wszystkich części Rocky'ego, ale i tak dobrze.
"Oscar" (8/10) - taka komedia pomyłek, tu Stallone udowodnił że umie doskonale grać w komediach (choć nie dla Malinowców). Bardzo dobra komedia.
"Stój, bo mamuśka strzela" (6/10) - gorsza komedia od poprzednika ale i tak trzyma poziom. Znów dobra gra Sylwka.
"Na krawędzi" (10/10) - kapitalne, klasyczne trzymające od pierwszej do ostatniej minuty w napięciu kino akcji. Przepiękne plenery, dynamiczna akcja, świetne zdjęcia, dobra muzyka oraz cudowny, mroźny klimat czynią z tego filmu film doskonały. Stallone również zagrał świetnie (pierwszy raz od kilku filmów nie został nominowany za najgorszego aktora).
"Człowiek Demolka (7/10) - ciekawa wizja przyszłości, bardzo dobry Stallone, świetny Snipes, ciekawe efekty specjalne... Ogólnie dobre kino science fiction.
"Specjalista" (5/10) - jeden z najgorszych filmów ze Sly'em. Mnie zawiódł w tym filmie Sylwek, który gra jakoś tak przeciętnie, szczególnie w scenie w autobusie. Ale jest za to Sharon Stone, która jednak mimo swego uroku i urody nie zagrała za dobrze. W tym filmie Stallone dostał chyba najbardziej zasłużoną Złotą Malinę. Są też plusy: efekty pirotechniczne i muzyka Johna Barry'ego, która jednak jest w wielu momentach podobna do tej z filmu "W obliczu śmierci".
"Sędzia Dredd" (7/10) - ta adaptacja mrocznego komiksu to lekkie kino science-fiction, trochę z humorem. Niezawodnie wypadł Stallone, reszta aktorów też nie zawiodła. Wyśmienicie wypadły też efekty specjalne i scenografia.
"Zabójcy" (9/10) - pojedynek dwóch aktorów - Sly'a i Antonio Banderasa. Moim zdaniem lepiej wyszedł Sylwek. Jest to świetnie zrobiony film, ze znakomitymi scenami akcji i doskonałym napięciem.
"Tunel" (7/10) - dobre katastroficzne kino akcji. Pamiętam że kiedyś uwielbiałem ten film i stawiałem mu najwyższe oceny, ale teraz czasy się zmieniły i trochę gorzej wypada w moich oczach. Dobrze zagrał Stallone (kolejna niezasłużona nominacja do Złotej Maliny), w filmie możemy zobaczyć jego najstarszego syna, Sage'a, który zagrał również w "Rocky 5".
"Cop Land" (9/10) - film to dramat, akcja rozkręca się powoli, jest też świetna strzelanina na końcu. Stallone, który do tej roli przytył 20 kilogramów naprawdę znakomicie zagrał człowieka zmagającego się ze swym życiem i wadami. Stawiam tą rolę na równi z rolą Rocky'ego i Rambo. Świetnie zagrał również Robert De Niro. W filmie jest parę świetnych dialogów i świetny scenariusz.
"Spalić Hollywood" ((1/10) - nie mogę uzasadnić czemu licha ta ocena, po prostu lichy był ten film, choć oglądałem dobre kilka lat temu.
"Mrówka Z" (8/10) - tu Stallone użyczył tylko głosu, bajka jest bardzo dobra i tyle.
"Get Carter" (6/10) - moim zdaniem przeciętny remake świetnego oryginału. Na plus na pewno trzeba zaliczyć rolę Sylwka, który jak Carter jest bardzo wiarygodny.
"Wyścig" (7/10) - drugie spotkanie Sly'a z Rennym Harlinem już nie tak powalające jak w przypadku "Cliffhangera", ale i tak solidne. Jest to klasyczny film sportowy, z olśniewająco zrealizowanymi scenami wyścigów. Dynamiczny montaż, bardzo dobre zdjęcia i świetnie pasująca do tego wszystkiego muzyka robią wrażenie. Nie podobał mi się też brak czarnego charakteru, ale dobrym posunięciem było obsadzenie Sylwka w roli trenera.
"Słodka zemsta" (4/10) - bardzo przeciętna komedia. Świetnie zagrał Stallone, który po raz kolejny udowodnił że posiada talent komediowy. Jednak nie podobała mi się rola Madeline Stowe. W ogóle cały film jakiś taki nijaki.
"Mali agenci 3-D: Trójwymiarowy odjazd" (7/10) - przede wszystkim chciałbym tu pochwalić Sylwka, który zagrał przezabawnie i znakomicie aż pięć ról w filmie. No ale niestety za tę rolę zgarnął kolejną Złotą Malinę. Efekty specjalne stoją na wysokim poziomie, film najlepiej ogląda się w trójwymiarowych okularach. Ogólnie, dobry film rozrywkowy.
"Rocky Balboa" (9/10) - doskonała reaktywacja Rocky'ego. Sywlek nigdy nie był zadowolony z przeciętnego "Rocky 5" i wiele lat przygotowywał się by zrobić ten film. I udało się. Film, mimo że bardzo sentymentalny, jest wspaniale opowiedziany i posiada retrospekcje z poprzednich części Rocky'ego (oprócz piątki). Jest też rewelacyjna walka pod koniec filmu.
"John Rambo" (8/10) - bardzo udany powrót Johna Rambo na ekrany. Film jest bardzo brutalny i bardzo krwawy, w niczym nie przypomina dzisiejszych produkcji, bardziej przypomina te z lat osiemdziesiątych. Sly, mimo swojego wieku, fizycznie prezentuje się nadal bez zarzutu.

Oto moje opinie o filmach Sylwka. Bardzo czekam na komentarze. Serdecznie zapraszam do komentowania.

robert2207

Widzę, że mógłbyś rozmawiać o Stallone godzinami. Niestety, ja nie widziałem tych wszystkich filmów, które wymieniłeś.
Pamiętam "Człowieka-demolkę". Sam film mi się nie podobał. Gra Stallone dosyć dobra, ale lepiej chyba zagrał Snipes (chociaż on miał większe pole do popisu jako czarny charakter).
Widziałem też "Zabójców". Stallone zagrał tam naprawdę dobrze, choć moim zdaniem Banderas jeszcze lepiej.

Widziałem dużo filmów tego aktora, ale wielu nie pamiętam. Często trafiam w tv na jego filmy, ale nie zawsze oglądam do końca. A jak już oglądam, to ciężko mi zapamiętać tytuły. Ale muszę przyznać, że wiele filmów akcji zyskuje dużo przez samą obecność Sylvestra Stallone. Wypracował sobie status ikony kina akcji i plusem takich filmów, jak np. "Tango i Cash" jest właśnie udział Stallone i Kurta Russela.

A wybitnym tego przykładem są kolejne części Rambo i Rocky'ego. Bo gdyby tak Stallone nie zechciał wystąpić w sequelach, to ile one by na tym straciły? Co najmniej połowę wartości.

robert2207

///NickError: W tamtym roku Oscary były bardzo kontrowersyjne, bo za rolę pierwszoplanową statuetkę powinien dostać De Niro, a za najlepszy film- "Taksówkarz".///

Kontrowersja, jaka kontrowersja? Chyba tylko wśród zakochanych w DeNiro internautów, którzy dali by mu Oscary za wszystkie role(nawet te które odrzucił :P). Dlatego moje pytanie: Widziałeś chociaż Petera Fincha w "Sieci", że tak mówisz?

///rosa2207: "Ucieczka do zwycięstwa" (7/10) - dramat sportowy, mało znany, ale dobrze zrobiony, z dobrą grą Stallone'a. Do tego filmu muzykę napisał Bill Conti, autor muzyki do serii "Rocky".///

Masz stary niezłe priorytety. Piszesz o filmie Wielkiego Johna Hustona, twórcy min. "Sokoła Maltańskiego", "Asfaltowej Dżungli" i "Skarbu Sierra Madre", a podkreślasz, że muzykę zrobił Bill Conti...

Z filmów których nie wymieniłeś to dobry jest jeszcze D-Tox. Mroczny thriller którego akcja toczy się w klinice odwykowej w Wyoming. Spodobał mi sie klimat.

FinneganAwaken

1. Co do najlepszego filmu, to chyba się zgodzisz, że "Taksówkarz" był najlepszy w 1976 i to jemu należała się statuetka.

2. Trochę mnie to zabolało, bo rzeczywiście De Niro jest moim ulubionym aktorem. Za każdą rolę Oscara bym mu nie dał;) ale w wielu filmach pokazał wielką klasę (szczególnie w latach 70., 80., i jeszcze 90., tylko w XXI wieku mu jakoś nie idzie;) Postać Travisa Bickle to jedna z najlepiej wykreowanych ról, jakie widziałem.
Nie będę cię oszukiwać, że widziałem "Sieć", bo nie widziałem. Ale Finch musiałby zagrać lepiej niż nieziemsko, żeby pobić De Nira. Wiem też, że Finch umarł w styczniu 1977 i Oscar dla niego mógł być wyrazem szacunku dla jego kunsztu i kariery aktorskiej.
Ale mimo wszystko postaram się obejrzeć "Sieć" i wtedy się jeszcze wypowiem.

NickError

//Co do najlepszego filmu, to chyba się zgodzisz, że "Taksówkarz" był najlepszy w 1976 i to jemu należała się statuetka.//

Muszę przyznać, że "Taksówkarz" zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale żeby się wypowiedzieć musiałbym widzieć wszystkie filmy nominowane w tamtym roku, a widziałem tylko "Wszystkich ludzi prezydenta" i "Rocky'ego" z tym, że jego dosyć dawno.

//Trochę mnie to zabolało, bo rzeczywiście De Niro jest moim ulubionym aktorem.//

A nie mówiłem? DeNiro jest ulubionym aktorem połowy internautów. Drugiej połowy jest Pacino :P .

//Nie będę cię oszukiwać, że widziałem "Sieć", bo nie widziałem. Ale Finch musiałby zagrać lepiej niż nieziemsko, żeby pobić De Nira. Wiem też, że Finch umarł w styczniu 1977 i Oscar dla niego mógł być wyrazem szacunku dla jego kunsztu i kariery aktorskiej.//

Ja też nie widziałem całej "Sieci", tylko kilka scen na Youtubie, więc też nie mogę się wypowiadać. Jeśli chodzi o wyraz szacunku to niekoniecznie. To, że Ledger dostał pośmiertnego Oscara, nic nie znaczy. W historii akademii były również przypadki, że aktor był nominowany pośmiertnie i nie wygrał np. Massimo Troisi za "Listonosza" albo James Dean za "Na wschód od Edenu" i "Olbrzyma".

FinneganAwaken

krótko pisząc.. R.De Niro - amazing actor, w końcu Najlepszy aktor wszech czasów. S.Stallone amaizng artist, pisanie, rezyseria, granie, maluje tez ale zachwycałem się zawsze rocky'm Stallone wspaniala opowiescia, ale filmy gangsterskie De Niro... umowmy się,że obaj sa wielcy na swój sposób.. przy okazji stallone + pacino oni gdzies razem grali, niee... ? !
I dla porównania co by było gdyby... taksówkarz ( de niro ) i rambo ( stallone ) zagral al. pacino ?! : P
Al Pacino odrzucił rolę Teda Kramera w filmie "Sprawa Kramerów". Nie zagrał także w "Maratończyku" (w obu filmach wystąpił Dustin Hoffman). Odrzucił także rolę Noodlesa (Robert De Niro) w filmie "Dawno temu w Ameryce", Hana Solo w filmie "Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja", Edwarda Lewisa w "Pretty Woman" oraz w filmach "Taksówkarz" i "Rambo: Pierwsza krew". Media filmowe podają także jego odmowy odnośnie filmów "Szklana pułapka" i "Nagi instynkt "

Swoja droga Cenie tez J.Joker'a Nicholson'a i S.Penn'a ;)

Spider4

Swoja droga Stallone miał trudniej,by zostać aktorem,komplikacje z ustami, historia powstania rocky;ego proponuje film dok. z 2002r.
pewnie nikt mi nie odpisze ale ..
Jack Nicholson miał otrzymać rolę Sheldona w filmie "Misery", ale nie chciał zagrać, ponieważ miał nieprzyjemne doświadczenia ze Stanleyem Kubrickiem podczas kręcenia adaptacji "Lśnienia". Nie pojawił się także w filmach: "Rain Man", "Żądło", "Dawno temu w Ameryce" i "Taksówkarzu".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones