Z Rocky'm to słusznie zadecydował. Kolejny film rozwodniłby niemiłosiernie i tak już porozciąganą tu i ówdzie historię. Klimaty w stylu 'prawnuk Adrian' wydają mi się smętnymi wspomnieniami chwały - a w końcu Rocky to z założenia dziarski facet.
Inne jego serie mają jeszcze potencjał, bo są po prostu krótsze. III czy IV część mogą pokazać pazur. Okolice VII części to już kandydat na łzawy tasiemiec.